Historyjka.

Katsu

Slacz położyła się na łóżku, ciągle czuła się jak na karuzeli, Kaszalot położył się obok i zasnęli.

Slaczus

Ranek...
Katsu i Marian robili śniadanie.
-A oni dalej śpią...
-Albo świrują.

Katsu

-Idziemy zobaczyć?
-hehe
Przez dziurkę od klucza widać było tylko rozwaloną pościel i coś ruszającego się pod nią.
-A niech mnie! Oni to robią!
-Niemozliwe! Pokaż!

Slaczus

Tymczasem oni tego nie robili ,tylko Kaszalot miał takie sny ,że pogryzł kołdrę i to on ruszał się pod kołdrą.
-Nie widzę ich dokładnie.!
-Czego nie widzicie? - Powiedziała to Slacz ,która była za nimi.
-A ty nie tam?
-Nie? o.O

Katsu

-Hyh, no wiesz myśleliśmy, że coś ci się dzieje złego^^"
-Jasne, akurat to was nie obchodziło...
Cisza.
-Co chcesz na śniadanie?
-Aaa teraz się podlizujecie...

Slaczus

-No weź. Wiesz ,że się o ciebie troszczę...
-Chyba raczej o to ,co robię w nocy. -,-
Powiedziała i wyjęła z lodówki puszkę Pepsi.

Katsu

-I jak nie dobierał się do ciebie?
-Nie, znaczy nie wiem bo byłam spita i nie bardzo kojarzyłam
-Beze mnie piłaś? > Sad

-Noc była, nie chciałam cię budzić
-jasne, chciałaśpoprostu większość dla siebie!

Slaczus

-I tak niedobre.
-Ojj dobra ,kłamać mi nie musisz.
-Dobra ,weź przestań już.
Katsu wyszła z pokoju ,a Marian za nią.
-Dom idiotów...

Katsu

Otworzyła lodówkę, a tam nic do jedzenia nie ma... tylko spleśniałe spagetti
-Fuuuj, umieram z głodu
Poszła do sypialni, ściągnęła kołdrę z Kaszalota.
-Idź do sklepu po jedzenie!
-Eeeeech
-Już! >.<

Slaczus

-Jeszcze chwilkę.
Slacz się wkurzyła i wyrzuciła Kaszalota z łóżka.
-Po jedzenie ,albo krzywdę Ci zrobię.
-No już idę...
Wstał z podłogi i podrapał się po głowie.
-Zwariować można...

Katsu

Ubrał się i poszedł do żabki.
-Słuchajcie trzeba się dziś zabawić!
-Niby gdzie?
-W dobrym towarzystwie wszędzie jest fajnie -_-
-A masz kasę?
I nastała cisza, wkońcu przyszedł Kaszalot obładowany siatami.

Slaczus

-Coś się wymyśli...
I wszyscy popatrzeli na Kaszalota.
-Co wy chcecie?
Slacz uznała ,że tajna broń musi być użyta.
-Kakaśkuu... - Podeszła do niego. - Może byśmy dzisiaj poszli na jakąś imprezę?

Katsu

-Gdzie tylko zachcesz bejbe!
-Haha, no to ja już mam załatwione chlanie
-Weeeeź nas ze sobą -chórek Katsu&Marian
-Jak zrobicie dobre śniadanie, to się zastanowię...

Slaczus

-No dobra.
-*Mój urok zawsze działa* - Pomyślała Slacz i sobie usiadła przy stole. - Proszę jajecznicę.
-Już dobrze ,idziemy robić.
-Jeśli mnie otrujecie ,nigdzie was nie zabiorę.
-Cholera..

Katsu

-Ale krople do oczu to nie jest trucizna, co? (Niezła sraczka jest po kroplach Wink

Mój osobisty sposób na debili)
-Tylko spróbuj!
Skonsumowali śniadanie, jajecznice była przypalona i surowa jednocześnie.