Historyjka.

Katsu

Slacz była już na dworze.
-Paulinaaa! Pooczekaj! Jest zimno! przeziębisz się!
-Spadaj kretynie, ośmieszyłeś mnie!
-Przepraszam! Zrobię wszystko co każesz tylko wróć!
-Tak? To rozbierz się i przebiegnij 7 razy po tym rondzie.
-ok.
I tak zrobił.

Slaczus

W tym czasie Paulina się zmyła.
-No nie. Uciekła. A mi jest zimno. - Szybko się ubrał i poszedł na poszukiwania. Tymczasem Slaczu poszła do NightClubu napić się drinka.

Katsu

-Cztery wściekłe psy!
-Przepraszam może chcesz abym coś ci postawił?
Spytał siedzący obok brunet.
-ok! ^^
Chlali tak dwie godziny, aż wkońcu do Nighta wpadł Kaszalot.

Slaczus

Schował się za jednym ze stolików i obserwował Slacz.
Slaczu wypiła już z 6 drinków i tak jakby kręciło jej się w głowie.

Katsu

-Ja muszę to toalety...
-Pomogę ci.
I chcwiejnym krokiem udali się do toalety.
Slacz leżała obok kibla czekając na kolejną falę, aż ktoś zaczął się dobijać do kabiny.

Slaczus

-Who are you?
Nikt nie odpowiadał.
-Kim jesteś człowieku?
Cisza.
-NO MÓW!

Katsu

-Yyyyy ja chce siku!
-To idź w krzaki.
-Ale ja chce tu!
Slacz otworzyła, nie patrząc nawet kto to.
-Lej.
I tylko poczuła jak ktoś ją wyciąga, ale nie miała sił na cokolwiek.

Slaczus

-Szła dzieweczka ,do laseczka...
I śpiewała różne fajowskie piosenki.
3 godziny później obudziła się w ciepłym mieszkaniu.

Katsu

-Uooo, ale boooli.
-Trzabyło więcej chlać
-Zamknij się bo zaraz łeb mi eksploduje
-Masz wypij to.
-Co za świństwo?
-Przeciwbólowe!
-Acha, dzięki.

Slaczus

Katsu spojrzała na nią.
-Jesteś kretynką.
-Ty większą. Gdzie reszta?
-Marian śpi ,a Kaszalot wyszedł się przejść. Powinnaś mu dziękować ,bo jakiś facet chciał cię zgwałcić.

Katsu

-Kurde, urwał mi się film...
-jeszcze raz coś takiego wywiń... bezemnie chlać!?
-Sory, byliście chyba czymś zajęci
-tak wstawianiem drzwi do łazienki! >.<
-Już mi lepiej, jest coś do żarcia?
-Wczorajsze spagetti.

Slaczus

-To nie chce.
-To ruszaj dupę i idź przepraszaj Kaszalota.
-Za co?
-Za to ,że żyjesz i za miłość do ojczyzny ,wiesz? Kretynie ,on Ci życie uratował i się w tobie zakochał.

Katsu

-Jak można się w 1 dzień zakochać?
-No widzisz, można...
-Jak przyjdzie to go przeproszę.
-Ok. ale spróbuj nie, to pożałujesz.

Slaczus

-No dobra ,dobra. Przeproszę.
Nagle ktoś wszedł do domu. Był to oczywiście Kaszalot.
-No ,idź go przeproś.
-Muszę..?
-Nie przeciągaj struny!

Katsu

-Hej...
-...
-Przepraszam za wczoraj.
-(Łzy w oczach)
Wielki Hug.
-Buuuu! ja ciebie też kocham!
-Co za kretyn.