Historyjka.

Slaczus · Wysłany: Pią 22:06, 05 Mar 2010 Temat postu:

Facet wyjął broń.
-Przeproś ,albo zginiesz.!
Slacz nie wiedziała co robić... (lol)

Katsu · Wysłany: Pią 22:08, 05 Mar 2010 Temat postu:

Splunęła mu na buty.
Gienek prawie pociągnął za spust, ale Zenek go zatrzymał.
-Pojebało cię?
I wtedy wpadła Katsu z Marianem i Kaszalotem, niczym power rangers rozprawili się z wrogiem.

Slaczus · Wysłany: Pią 22:10, 05 Mar 2010 Temat postu:

-Powinniśmy to robić za kasę.
Slacz zwijała się z bólu z powodu złamanego żebra.
-Co jest kochanie?
-Bolii..

Katsu · Wysłany: Nie 17:58, 07 Mar 2010 Temat postu:

Kaszalot zaniósł Slacz do szpitala.
Katsu i Marian wrzucili porywaczy do rzeki, i poszli za Kaszalotem.
-Kochanie zaraz będziemy na miejscu, wytrzymaj jeszcze trochę

Slaczus · Wysłany: Nie 17:59, 07 Mar 2010 Temat postu:

A Katsu i Marian szli i głaskali patyka.
-Dobry pokemon ,dobry (o.O)
-Niech ona się zamknie... - Powiedziała Slacz.

Katsu · Wysłany: Nie 18:01, 07 Mar 2010 Temat postu:

-Zamknij jadaczkę! Krzyknął Kaszalot
-po co ja cię ratowałam? Zaraz ci ten kij w dupe wsadze!
Doszli do szpitala. Slacz dostała zastrzyki i gorset na złamane żebro.
-Możesz iść do domu!

Slaczus · Wysłany: Nie 18:03, 07 Mar 2010 Temat postu:

-Ale mnie napierdala...
-Chce pani zostać na bserwacji?
-Czy ja coś mówiłam o bólu. Czuję się świetnie.
-To dowidzenia.
I wyszli.
-Boli jak chuj ,ale nie chciałam tam zostać. Tam są pewnie gwałciciele itp.

Katsu · Wysłany: Nie 18:06, 07 Mar 2010 Temat postu:

-Noooo, są, są...Potwierdziła Katsu
-Co? A skąd ty wiesz? Spytał Marian
-Cicho bądź, Slacz cierpi.
W mieszkaniu był nieziemski burdel. Slacz leżała i patrzyła jak wszyscy zapierdzielają ze szmatami.

Slaczus · Wysłany: Nie 18:09, 07 Mar 2010 Temat postu:

(HAHA! Zawsze omija mnie sprzątanie! Very Happy

)
Właśnie coś ją zabolało w klatce piersiowej ,ale nie powiedziała nikomu.
Czytała gazetę i myślała ,że teraz nie bedzie mogła robić dużo rzeczy. No cóż ,musi poczekać.
-Kurwa ,nienawidzę sprzątać. - Powiedziała wkurwiona Katsu.
-Może pomóc? - Slacz była chętna.

Katsu · Wysłany: Nie 18:11, 07 Mar 2010 Temat postu:

Katsu tylko rzuciła na Slacz ściere. Po 15 minutach było już czysto, tylko cała trójka leżała wyczerpana, ściskając Slacz jak sardynkę w puszce.
-Ja pierdole! Weźcie się grubasy przesuńcie bo oddychać sie nie da!

Slaczus · Wysłany: Nie 18:12, 07 Mar 2010 Temat postu:

Nagle Slacz coś zabolało i to mocno.
-Kurwa mać...
-Co jest? - Spytała się katsu.
-NIC!

Katsu · Wysłany: Nie 18:14, 07 Mar 2010 Temat postu:

-No jak to nic! Jak cos ci jest! Kaszalot weź coś zrób!
Kaszalot rozwinął bandarze.
-O żesz ile krwi!
-I coś ci wystaje! OMG! To obcy!
I zadzwonili po karetkę.

Slaczus · Wysłany: Nie 18:16, 07 Mar 2010 Temat postu:

-To nie obcy ,to żebro.
-OBCE ŻEBRO ,AAAA! - Katsu się bałą.
-Idiotka.
-Nie martw się kochanie ,karetka już jedzie.
-Ale ja nie chcę sama zostać w szpitalu.
-Ja zostanę. - Kaszalot był czuły (żaaaal)

Katsu · Wysłany: Nie 18:18, 07 Mar 2010 Temat postu:

-To miło, boję się szpitali.
-Ja też. Buuuu :Kaszalot bał sie chyba bardziej
Wkońcu karetka dotarła. Wszyscy władowali się, mimo, że ich wypychali, ale Katsu i Marian nie przepuszczą darmowej przejażdżki karetką.

Slaczus · Wysłany: Nie 18:21, 07 Mar 2010 Temat postu:

-Co się pani stało?
-No bo jakiś cwel mi złamał żebro i szpital dał mi tylko gorset i musiałam se iść.
-No to pani zostanie na obserwacji i będziemy panią operować.
-Że co?!
-No tak. Musimy zrobić porządek z tym żebrem i zszyć.
Slacz już się chciało płakać.\XDD